W123 2.0D 60km (demon prędkości)
Ostatnimi czasy mam strasznie niepokojące dźwięki z tylnego lewego koła. Podczas dłuższej żwawej jazdy z tyłu w lewym kole da się usłyszeć głośny świst (porównywalny ze ślizganiem mokrego paska klinowego) po czym zaczyna się impreza w postaci stukania, jak by ktoś podczepił mi się pod auto i walił młotkiem... Problem po dłuższym postoju ustaje sam. Dzisiaj jadąc znów miałem ten problem, więc nie dałem mu się wystudzić i momentalnie wskoczyłem pod spód, poruszałem trochę półośką i problem ustał, więc obstawiam, że tam siedzi diobeł. O ile stukanie mógł bym uzasadnić w półosi, tak świst? Jest ktoś biegły w konstrukcji, ewentualnie podpowie co sprawdzić, lub jak najmniej inwazyjnie zdemontować półoś i ustalić przyczynę?
Z góry dziękuję
