Jeśli odbudowujesz swojego Mercedesa, zapraszam, podziel się z innymi relacją z naprawy. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że czasami własnoręczne zmaganie się z rdzą, cieknącymi silnikami i lakierem jest dalekie od sztuki prezentowanej przez wytrawnych specjalistów i dlatego, zachęcamy tych co znają się na odbudowie do udzielania przyjacielskich rad i porad. Efekty nawet amatorskich zmagań jest czasami całkiem przyzwoity i niejednego już zaskoczył.
Oskar-123 pisze:Oho, widze ze ktos chce tutaj wprawic w zaklopotanie fabryke mercedesa i udowodnic ze da sie to zrobic jeszcze lepiej, ale nie wiem czy to dobrze...?
Niee, nie zamierzamy poprawiać fabryki, próbujemy jej dorównać Fajnie by było gdyby po tej odbudowie, beczka wytrzymała kolejnych 30 lat "nudnej" eksploatacji
Evangelicus pisze:jak wychodzi porównanie kosztów do firmowej odbudowy/renowacji?
Nie płacimy nikomu za czas i robociznę, jedynie za części, materiały i prąd, a to wielka różnica. No i widzimy każdy szczegół i się nim zajmujemy, a nie, że blacharz zamaluje "drobne ogniska korozji" do których ma trudny dostęp i niby wszystko wydaje się super, a po roku znowu wyłazi rdza Warunkiem jest posiadanie miejsca i trochę wolnego czasu, a nawet więcej niż trochę .
Dawno się nie odzywałem, ale wciąż pomalutku pracujemy nad naszym Mercedesem.
Wszelkie ubytki w nadwoziu zostały już wyspawane. W ostatnim czasie spód został zabezpieczony barankiem. Założyliśmy zawieszenie + koła i zdjęliśmy samochód z ramy. Wisiał na niej cały rok Dzisiaj planujemy jeszcze położyć baranka na bokach progów i przednich nadkoli i przygotowujemy go już do lakierowania.
Składamy, przymierzamy, pasujemy...
W tygodniu podjedzie do nas lakiernik na oględziny i ustalimy, które czynności przygotowawcze wykona on osobiście, a które my możemy zrobić.