W zeszły weekend rozebrałem dużą część oprzyrządowania silnika w mojej 240D. Wymieniałem paski klinowe, założyłem wyszkiełkowany termostat, pomalowaną pompę wody i parę pierdół ocynkowanych. Zmieniłem też napinacz łańcuszka. Na niskich obrotach słychać było nie miły metaliczny dźwięk, jak by zawory w głowicy, przy lekkim dodaniu gazu wszytko ustępowała coś po prostu h*jowo dzwoniło w silniku. Podejrzewam że to ten napinacz łańcuszka. Wsadziłem z innego silnika, ale optycznie wyglądał identycznie. Ale to nie ważne, przy okazji wysłuchiwania skąd dobiega ten dźwięk zauważyłem że ucieka mi kompresja z jednego z cylindrów z pod gniazda, w które wkręca się wtrysk? I tu moje pytania. Czy ktoś w ogóle to kiedyś wykręcał? ? Czym to wykręcić ? Jak to jest oryginalnie uszczelnione ? Ewentualnie jakieś porady co z tym zrobić, takie w stylu żebym to zakleił z góry odpadają nie lubię partyzantki. Liczę na waszą pomoc bo nie ma czym jeździć
Pozdrawiam Róża
Potrzebny jest do tego specjalny klucz do forkomory ale ja bym sie tym nie przejmowal bo kazdy jak by u siebie sprawdzil to we wszystkich ucieka cisnienie z pod nich, o ile dobrze pamietam to tam jest miedziana podkladka, a co do tego metalicznego grzechotu- sprawdz czy kolo rozrzadu (walka rozrzadu) jest prawidlowo zamocowane, ono jest mocniej odsadzone w jedna strone, moze zle zalozyles albo bylo juz zle zalozone, jak bedziesz krecil silnikiem to bedzie widac ze lancuch jakby zeskakiwal z zebatki
Gdy ci smutno jest ogromnie, weź pół litra i przyjdź do mnie.
No to faktycznie trzeba robic, a ten napinacz zalozyles dobrze? tj rozkrecasz go najpierw, wkrecasz w silnik obudowe napinacza a dopiero pozniej wkladasz w obudowe jego bebechy i zakrecasz ta srube z tylu co cisnie sprezyne
Gdy ci smutno jest ogromnie, weź pół litra i przyjdź do mnie.